Damian
Amator sportu i kolejny ekspert od gadżetów, który uwielbia odkrywać
rewolucje w technologii. Wielki zwolennik skuterów, automatyczną
skrzynię biegów, która zastąpiła bezstopniową CVT uważa za genialny
wynalazek. Miłośnik wszelkich elektronicznych wspomagaczy jazdy oraz
innych protez umiejętności. Źle znosi widok dźwigni zmiany
biegów.
Przesiadka z motocykla na maxiskuter to w jego oczach fizyczna
reprezentacja godności i rozumu człowieka.
Uważa, że przyszłość leży w elektromobilności albo innej technologii bardziej efektywnej niż kopciuchy. Czasami zdarzy mu się złamać niejednego konserwatystę motoryzacyjnego przekonując, że niektóre gadżety to coś więcej niż kawałek elektroniki przy kierownicy zasłaniający widoczność, ponieważ potrafi je praktycznie zastosować. Szczególnie lubi jeździć "przy krawędzi" na malutkich, krętych dróżkach, gdzie każda niewłaściwa skrętka może być jak ekstremalny rollercoaster, dlatego też powtarza że musi sprawić sobie ADV’a. Nie cierpi stwierdzeń w stylu “szczyptą soli doprawić do smaku”, bo jest zwolennikiem twardych danych i liczb. Wierzy że życie to głównie zbiór statystyk, choć sam szuka w nim czegoś więcej. Podważa wszystkie autorytety, poszukuje drugiego dna i działa z rozmachem - jak coś robić to raz a dobrze. Energię potrzebną na samodzielne przygotowanie jedzenia woli przeznaczyć na skrupulatne planowanie trasy. Uważa, że teoria mówiąca o tym, iż “wszyscy skończymy na GS’ach” jest tak samo wydumana jak teoria o płaskiej ziemi. Jego zdaniem dobry motocykl to taki który jest wygodny, mało pali i pozwala się mocno pochylać, a nie podnoszący ego ogłuszacz na śruby calowe. Motto życiowe “cel uświęca środki”. |
|
|
KonradMotocykl należy do jego kota, on go tylko pożycza. Motoryzacyjny konserwatysta, zwolennik silników spalinowych. Na widok Tesli idzie poleżeć pod wydechem z włączonym silnikiem. Do silników elektrycznych w motocyklach czuje taki sam wstręt jak do małych pająków z wąskimi odnóżami. Wierzy, że motoryzacja skierowała swoją uwagę na silniki elektryczne w motocyklach po to, żeby wyciągać pieniądze na dopłaty do ich zakupu. Uznaje tylko skrzynie manualną - im prościej tym lepiej. Najnowsze wynalazki technologiczne w jego opinii tylko komplikują prostotę prawdziwej jazdy i podnoszą koszty serwisu (czego nie ma to się nie zepsuje!), a większość kierujących i tak nie potrafi z nich korzystać. Wbrew wierzeniom “nowoczesnych i postępowych” motocyklistów uważa, że gadżety nie zastąpią umiejętności za kierownicą i oleju w głowie. W motocyklach ceni właściwości jezdne, niezawodność, wszechstronność i żeby robiły wrrruum w tunelach. Lubi ostrą jazdę na krawędzi szerokiej opony i przyczepność. Miłośnik zdjęć krajobrazów, a zwłaszcza takich, na których widać motocykl. Dobrze czuje się na szybkich, szerokich i krętych drogach. Twierdzi, iż na takich trasach pochyla się w zakrętach niczym Valentino Rossi, choć nikt jeszcze tego nie widział. Dopuszcza teorię o tym, że “wszyscy skończymy na GS’ach” tak długo, jak w grę nie wchodzi kupno GS’a. Lubi dobrze zjeść, potrafi sam gotować, a jako izotonika używa piwa bezalkoholowego. Okazjonalnie współtworzy treści na bloga, jest jednak niezłomnym towarzyszem Damiana.
|
Komentarze
Prześlij komentarz