Ten wpis będzie kolejnym wpisem z serii "do pamiętnika z podróży" 🤫
Czekając aż Jaga wróci od dr. Hondy zacząłem rozmyślać nad ... sensem życia 😜. A dokładnie nad realnością mojego marzenia jazdy na daleki wschód. Przejeżdżając przez Indie, spędzając dużo czasu w Chinach dotrzeć do Japonii aby zjeść lokalne sushi.
Co jest potrzebne do projektu Sushi
Pod wpływem oglądania ONE MORE ADV zacząłem się zastanawiać jak to zorganizować żeby pojechać w taką podróż i czy to w ogóle możliwe w moim przypadku?
Czy "korpo trybik" pracujący "od 08:00 do 16:00" ma szansę na podróż na drugi koniec świata?
Będąc zainspirowany i zmotywowany przygodami Hanny i Jacka stwierdziłem że: tak!
Da się to zrobić tylko trzeba ułożyć odpowiednio życie.
Na początek policzyłem ile kasy jest potrzebne na taką podróż.
Kalkulując na bazie dotychczasowych doświadczeń Europy środkowej, Bałkanów i bardzo Bliskiego Wschodu wychodzi na to że trzeba mieć…
Wychodzi że minimum to 200 PLN, dobrze by było jakieś 300 zł, a 400 zł i więcej dziennie pozwoliłoby na spokojną podróż oraz na odłożenie czegoś.
Wymiany opon czy serwis motocykli albo opłacanie ubezpieczeń oraz nieprzewidziane wydatki zawsze się pojawiają, więc lepiej było by mieć większy zapas 💰.
Dlaczego mówię o stawce dziennej?
Ponieważ nie zakładam wygranej w EuroJackpot żeby móc zapomnieć o pieniądzach. Moje myślenie poszło raczej w kierunku pracy zdalnej, tudzież znalezienia kogoś kto chciałby kupować filmy, zdjęcia czy relacje w trakcie takiej podróży - czyli w sumie praca zdalna + w terenie 😂.
Owa praca zdalna musiałaby dawać zarobek na poziomie 400 PLN/dziennie. Była by to kwota pozwalająca opłacić codzienne przeżycie w podróży i coś by zostało.
Co jak się zastanowić nie jest astronomiczną kwotą.
- Zakładając 21 dni roboczych w miesiącu x 400 zł to jest 8400 PLN.
- Przy założeniu 30 dniowego miesiąca: 400x30 = 12 000 PLN.
W dzisiejszych czasach, w Europie taka stawka jest realnie.
Co prawda sprawę "komplikuje" fakt że tyle musiałoby zostawać w ręce, a nie na umowie…niemniej jakiś punkt odniesienia już mam.
Z drugiej strony w takich krajach jak Armenia, Iran, Afganistan, Indie czy Bangladesz koszty życia prawdopodobnie będą niższe niż w UE.
![]() |
Panorama Hongkongu |
Największą zagadką są dla mnie Chiny. Z jednej strony jest przysłowiowa "miska ryżu", z drugiej jak oglądam filmy z Chin to ich autostrady, miasta, samochody biją na głowę UE. W końcu Hongkong był najdroższym miastem świata - aktualnie jest na 2 miejscu 😅.
Na jakim jestem etapie
Idąc dalej tą drogą zacząłem liczyć ile teoretycznie teraz dziennie zarabiam…cóż wyszło że jeszcze na daleki wschód nie mam się co wybierać. Pomijając oczywiście kwestie możliwości, a właściwie nie możliwości pracy z dowolnego miejsca jak cyfrowy nomad 😕
Jaki plan na najbliższą przyszłość
Tak więc w mojej głowie powstał plan.
- Punkt drugi planu mówi o zmianie pracy na taką która daje możliwość wykonywana jej w 100% zdalnie.
- Punkt trzeci na znalezieniu takiej pracy (lub innych źródeł finansowania) które co najmniej spełnią ww kryteria.
Gdzie jest punkt pierwszy?
Punkt pierwszy wymieniam jako ostatni ponieważ jego realizacją planuje się zająć w tym sezonie.
Żeby sprawdzić czy moje założenia są realne postanowiłem choć przez
tydzień podróżować po Polsce sprawdzając czy z kosztami spania,
jedzenia, paliwa jestem się w stanie zmieścić w okolicach 200 PLN
dziennie.
Zobaczę co pokażą testy i będę później korygował plany.
Jeśli znasz jakieś strony internetowe, grupy w social mediach na których można znaleźć tanie albo "darmowe spanie po sąsiedzku" i to nie tylko w Polsce, będę wdzięczny taką informację.
Tymczasem czekam na motocykl, ciepłe dni, następnie będę testował, myślał co dalej
i tak w Qłko
Komentarze
Prześlij komentarz